Łupież czerwony mieszkowy (pityriasis rubra pilaris) to zmiany skórne cechujące się obecnością ognisk rumieniowych i złuszczających, które w wielu przypadkach przypominają klinicznie łuszczycę.
Przyczyny pojawienia się łupieżu czerwonego mieszkowego nie są znane. Zdarzają się przypadki uwarunkowane genetycznie i przekazywane potomstwu w sposób autosomalny dominujący.
Ustalenie rozpoznania łupieżu czerwonego mieszkowego opiera się o typowe cechy kliniczne schorzenia. Pomocne jest wykonanie badania histologicznego zmienionych chorobowo tkanek.
W różnicowaniu łupieżu czerwonego mieszkowego konieczne jest wykluczenie łuszczycy, głównie postaci przymieszkowej (niekiedy jedynie obraz histologiczny umożliwia odróżnienie obu jednostek chorobowych) oraz erytrokeratodermii (wykazuje podobieństwo do postaci łupieżu czerwonego mieszkowego uwarunkowanej genetycznie, różni się mieszkowym charakterem zmian i innym przebiegiem klinicznym).
Mariusz Kłos
WOJCIECH S | 2013-09-22 19:56
Witam!Z zaciekawieniem przeczytalam twoj wpis.Jestem matka piecioletniego chlopczyka ktory choruje na te chorobe od trzech lat.Dziecko zachorowalo jak mialo dwa lata czyli pojawily sie dwie plamki na policzku nastepnie po paru tygodniach na nogach i juz zaczal sie koszmar.Plamki mialy liszowate zmiany wiec diagnozy byly rozne i za kazda wizyta u lekarza inne.Mieszkamy w Angli ,na wizyte w specjalistycznym szpitalu czekalismy 4 miesiace a tymczasem lekarz prowadzacy stosowal co raz to inne mascie ,kremy te slabsze i te mocniejsze bez zadnego rezultatu i bylo ich ponad dwadziescia.Kiedy trafilismy do dermatologa bez zastanowienia lekarz powiedzial ze jest to luszczyca. doszly nowe kremy i wizyty co 3 miesiace .ZADNYCH zmian na lepsze nie bylo.Nastepnie ze wzgledu na prace musielismy zmienic miejsce zamieszkania zatem dziecko przepisano do tutejszego szpitala.Zrobiono mu biopsje skory i wyszlo ze to pochodna luszczycy czyli jak nam przekazono luszczyca ma wiele obliczen i on ma jedna z nich.Kazda kolejna wizyta to leczenie metoda prob i bledow.az do dnia kiedy zjawilismy sie na umowiona wizyte w szpitalu i jakis inny lekarz zadecydowal ze dziecko powinno otrzymac metotreksat.Gdypszeczytalam ulotke na temat tego leku oraz opinie chorych ktorzy stosowali ten lek postanowilismy nie zgodzic sie na tolponiewaz uwazalismy iz zastosowali bardzo drastyczna metode leczenia.Nastepnie lekarz prowadzacy na nasza prosbe skierowal nas do innego szpitala z uniwersytetem i tam dopiero zainteresowali sie tym przypadkiem konkretnie.Takie mialam wrazenie bynajmniej. Po kilku miesiecznym leczeniu bez rezultatow zorganizowali consylium .Uczestniczylo w nim ponad 30 dermatologow (tylu naliczylam).Wchodzili kazdy z osobna do pokoju w ktorym byl moj syn i my jego rodzice,nastepnie przeprowadzali z nami wywiad i ogladali skore synka.Na tej podztawie wszyscy wspolnie uzali iz jest lopiez mieszkowy czerwony!W tym samym mniejwiecej czasie robilismy synowi badania w Polsce w prywatnej klinice i lekarz dermatolog przy pierwszej wizycie powiedzial iz jest to lupiez mieszkowy czerwony natomiast histopatolog wynalazl luszczyce.I badz tu madry! Tak czy inaczej leczenie jest podobne. I w Polsce i w Angli zalecili mu wlasnie neotigason . Podaje mu ten lek oraz jednoczesnie kontrolowana jest watroba ,czyli co miesiac robimy test krwi. Moim zdaniem moj syn nie ma poprawy w leczeniu ale lekarze uwazaja ze tak.leczenie trwa od kwietnia tego roku i powiedziano mi ze to moze trwac i ponad rok zeby byla poprawa znaczna.Juz mi rece opadaja ,a probowalam juz wszystkiego i tego na recepty i ogolnie dostepnych preparatow.Wiem jedno ze przy zmianie pogody,przy nadmiernych emocjach,nerwach,stresie ,przeziebieniu... moj syn ma nasilenie choroby i jego skora jak snieg sie roznosi.Naprawde juz nie wiem co robic.Przeczytalam ten wpis i mam nadzieje ze odpiszesz mi z poradami ze swojego doswiadczenia .Juz nawet zakupilam to oczym pisales ale bardzo cie prosze odpisz i poradz mi konkretnie co powinnam robic zeby moje dziecko tak nie cierpialo i nie czulo sie inne w szkole!!!!!!Moj email BEDE WDZIECZNA ZA KONTAKT
Jacek | 2015-09-06 14:06
Miałem to połączone z silnym rogowaceniem/wysuszeniem skóry na stopach i dłoniach. Zaczęło się od plamek na dłoniach wyglądających jak kurzajki. Wiąże to z zaszczepieniem się przeciwko grypie, ale dowodu nie ma. Leczenie Neotigasonem trwało rok czasu. Zmiany zeszły, ale wysuszanie się skóry na stopach dłoniach i twarzy zostało, choć cały czas się poprawia.
Interna.com.pl › forum chorób + mapa + info