Nerwica serca (dystonia nerwowo - krążeniowa, zespół Da Costy, dystonia neurowegetatywna) - komentarze artykułu

Przemciu | 2009-02-07 21:30

Witam ciepło ja także mam te same objawy od conajmniej roku,nie są one przyjemne i komfortowe na początku myslałem iz to kłopoty z sercem czy jakiś przed zawał bo mam 30 latek więc bardzo prawdopodobne ale nic z tego serduszko zdrowe jak dzwoniś magnez od doktora i kropelki Milocardin na sen aby spokojnie zasnąć bo ile można znosić uskoki cisnienia ataki serca itp...

gość | 2009-02-10 15:36

Ja moi kochani mam niestety to samo. Mnie trzyma to 15 lat ale musze się pochwalić ze miałam super przerwy normalnie funkcjonowałam. Niestety teraz mam nawrót choroby i tak jest mi z ty bardzo żle trzepie mnie do140 tętno lęki przed wychodzeniem na ulice bo boje się ze zaraz zgarnie mnie pogotowie ,nogi jak z waty ,poty i nie tylko nocne i c o tym robić oto jest pytanie. Odpowiedz nie wiem próbowałam juz wszystkiego dochodze do wniosku mniej stresu i samo powróci do normy albo ja juz z tego wszyskiego jestem głupia.Pozdrawiam i trzymajmy się nie dając się tej chole.... chorobie

Ania | 2009-02-13 00:03

Witajcie!!! Wreszcie czuje, że nie jestem sama, od ok2 tygodni mam takie objawy:bardzo wysoki puls, serce jakby mi miało wyskoczyc z piersi, drętwienie, dziwne spięcia w karku oraz w głowie, jakbym nie mogła nią swobodnie ruszac. poszłam do lekarza i stwierdził nserwicę serca, dodam jeszcze, że ekg wyszło dobre. Mam przepisane leki na uspokojenie i kołatanie serca,czuję się trochę lepiej. Lecz wiem, że to kwestia psychiki, powtarzam sobie, że się nie dam tej strasznej chorobie, trochę pomag, ale jak jadę autobusem, albo wychodzę z domu jeszcze czuję niepokój, lecz staram się uspokoić. Wiem, że nie zemdleję i , że nic się mi nie stanie. Odpowiednie nastawienie i będzie tylko lepiej, ja w to wierzę. Cieszę się, że nie jestem sama z tym problemem, bo już sobie wymyślałam rózne choroby i dodatkowo się nakręcałam. Pozdrawiam

Marlena | 2009-02-13 23:03

Po tym co przeczytałam to praktycznie mam wszzystkie objawy które moge zauwarzyć sama , no ale to samo przechodzi to spoko:) pzdr. fajny artykół

Darii | 2009-02-16 20:03

Witam
Czytam te wszystkie wasze wypowiedzi i nie mogę uwierzyć że jest nas tyle. Ja cierpię na to samo od półtora roku, te same objawy: bicie serca, zawroty głowy, ból głowy czasami mam wrażenie że mi eksploduje. Wpadam w panikę bo myślę że to koniec że zawał i się przekręce mam wrażenie że zemdleję a mam 28 lat i córeczkę 5 letnią dla której pragnę zyć. Erki wzywałam już parokrotnie, leczę się u lekarza rodzinnego ekg wyszło niejednokrotnie dobrze inne badania jak krew mocz ok, nawet na tarczycę miałam i jest dobrze. Nie umiem sobie juz sama z tym radzić, często siadam i płaczę z bezsilności. Mam naprzepisywane leki same psychotropy czuje sie jak psychicznie chora, jakbym była nienormalna. Dlatego tak dobrze was rozumiem i czytajac wasze problemy wiem co przezywa każde z nas. Trzymajcie sie jakoś bo ja juz powoli wypadam z toru i przestaję sobie z tym radzic....

gość | 2009-02-16 20:59

Dario jak chcesz ze mną popisać na gg to bardzo chętnie mam ći dużo do napisania ja mam 43 lata i tróke dzieci

Ania23 | 2009-02-17 15:28

Droga Dario!!! Nie możesz się poddawać, nasz mózg tylko na to czeka i zaczynają się ataki, musisz sobie powiedzieć, że nie dam się tej paskudnej chorobie, też u mnie nie ma jeszcze rewelacji, ale postanowiłam wziąść się za tą nerwicę, nie pozwolę, by mną rządziła.Musisz uwierzyć, że ją pokonasz, jak będziesz chciała porozmawiać to napisz, pozdrawiam i trzymam kciuki. kochana pamiętaj masz dla kogo żyć

ricco | 2009-02-20 15:53

U mnie pierwsze objawy nerwicy serca(dystonia wegetatiwa) miałem 20 lat temu,w wieku 33lat.Prawdopodobnie związane było to z moją pracą.Pracowałem w zakładzie karnym przez 25 lat.Wtedy na odprawach przed słuzbą mdlałem,nierzadko w czasie pracy interweniowało pogotowie stawiając mnie na nogi zastrzykiem hydroxizyny.Ale były to działania dorażne.Po którymś kolejnym omdleniu i skoku ciśnienia raz w dół,raz w górę wylądowałem w szpitalu.Gruntowne badania kardiologiczne*echo serca,ekg wysiłkowe wyeliminowało u mnie w tym czasie chorobę serca.Mogłem wtedy pozytywniej myśleć i można powiedzieć ,że sam wyszedłem z tej choroby podpierając się czasami psychotropem rudotel ale tylko w przypadkach ekstremalnych tzn.wtedy gdy wydawało mi się, że zaraz zemdleję.Walka trwała około 6-iu m-cy.Najważniejszą rolę w tej walce odegrał sport,który uprawiałem czynnie od dzieciństwa,a w czasie gdy zachorowałem zaniedbałem się w nim a zwłaszcza w piłce nożnej i kolarstwie.Choroba i objawy znikńęła prawie bezpowrotnie.Raz za czas wspomagałem się kropelkami uspokajającymi w sytuacjach kryzysowych ,których w życiu nie brakuje.Przez ten cały czas uprawiałem różne sporty i to intensywnie do tamtego roku.Nigdy nie miałem nadwagi ani nadciśnienia raczej lekkie niedociśnienie,kondycja i wydolność prawie 20 latka bo w takiej lidze wiekowej grałem.Aż do 2007r kiedy na kolejnym meczu poczułem ,że coś jest nie tak zmoim oddechem ,tak jakby płuca były za małe,kolejne mecze to potwierdziły.W normalnym funkcjonowaniu nic nie odczuwałem,żadnego dyskomfortu.Poszedłem do kardiologa ,po EKG spoczynkowym wszystko o,key,powysiłkowym(w czwartej minucie musiałem zejść z bieżni)lekarz zaproponował mi koronarografię,mnie który tydzień wczesniej wyszedłem na Rysy od strony Słowackiej bez żadnego wyśiłku,w międzyczasie zagrałem mecz na poziomie klasy okręgowej mając 51 lat.Byłem w szoku, a w jeszcze większym póżniej kiedy okazało się ,że podczas wykonywania koronarografii nie da się założyć stentów(PTCA).Diagnoza była dramatyczna :zaawansowana miażdżyca ,konsultacja kardiochirurgiczna czyli bajpasy,czyli z boiska pod nóż .No cóż po wielu konsultacjach zdecydowałem się na to nowe życie.Jestem rok po wszczepieniu bajpasów,już 3m-ce po operacji wsiadłem na rower i przejechałem 13 km.Potem znowu zacząłem grać w piłkę, ale już to nie jest to co przedtem.Basen,narty ,tenis stołowy.Ale są też myśli na ile starczą mi te bajpasy,przecież mam dopiero 53 lata.Te mysli doprowadziły u mnie do objawów nerwicy którą kiedyś miałem.Tylko teraz wiem ,że nie mogę wyeliminować opcji że mam chore serce.Uwidoczniły mi się te objawy podczas przeziębienia.Kiedyś żeby sie odreagować poszedłem poćwiczyć na siłownię, teraz nie wolno mi ćwiczyć na bezdechu.Ale postanowiłem walczyć,eliminuje myśli o chorym sercu i wybieram się na narty.Nie ma się czym przejmować przecież Kamila Skolimowska w życiu by nie pomyślała,że może się jej coś takiego przydarzyć,więc trzeba zaufać opatrzności co ma byc to będzie i z tym czuję się lepiej.

gość | 2009-02-20 21:03

Do Ricco bardzo fajnie że jesteś pełen optymizmu i bardzo Ci tego zazdroszcze oczywiśnie nie w złym tego słowa znaczeniu myslenie pozytywne to sukces ja niestety mam z ty problem zawsze mam czarny scenariusz powiedz jak Ty to robisz pozdrawiam

Darii | 2009-02-20 21:21

Do Anii23 i gościa powyżej. Dziękuję że są tacy ludzie jak wy których interesują problemy osób obcych. Bardzo chętnie porozmawia z wami o moich problemach, lękach i strachu który napawa nie coraz bardziej i coraz gorzej mi z tym żyć. Jako mama 5 letniej księżniczki którą wychowuję sama nie dysponuje za bardzo czasem i nie mogę poświęcic czas na gg ale chętnie popiszę na meila jeżeli miałybyście ochotę. Pozdrawiam serdecznie