Nerwica serca (dystonia nerwowo - krążeniowa, zespół Da Costy, dystonia neurowegetatywna) - komentarze artykułu

wiewra | 2010-02-18 22:54

U mnie przyczyna pewnie był wysoki puls w nowy rok. Bo właściewie od tego sie zaczeło. Po tym miałam te lęki itd. Mi się wydaję, że u Ciebie podobnie bo napisałaś *miałam w jeden dzien taki atak: było mi duszno, nie moglam złapac oddechu, wymiotowala, krecilo mi sie w glowie, bylo mi słabo, i miałam dreszcze*/* U mnie przyjachało pogotowie i powiedzieli, że już się to nie powtórzy bla bla. a w trakcie właśnie grypy żoładkowej dostałam tez wysokiego pulsu ale babcia dala mi jakies leki na obnizenie i sie uspokoilam. Straszne uczucie jest jak sie ma puls wysoki jakby się miało umrzeć za chwile... MASAKRA! Ja powoli odnosze wrażenie, że moje wnętrzności mnie nie lubią jak nie serce to żołądek a to gardło jakies dusznosci a jak nie to to jeszcze psychika mi plata figle ...:):):):)

malwina | 2010-02-18 23:05

Rozumiem Cię bardzo dobrze ja już też nie wiem co ze mną jest. i dobrze mowisz ze trzeba isc do lekarza , nie mozna pozwolic na to zeby to sie dalej rozwineło :/ wiesz co ? ciekawa jestem co powie Ci lekarz i psychiatra, bo ja jeszcze niewiem kiedy sie wybiore, to moje gg 9957688 :) napisz czasami czy mialas jakis atak, albo cos nowego zauwazylas, no i jestem bardzo ciekawa czy psychiatra naprawde pomaga:) lece spac, moze zasne spokojnie. Dobranoc.

Mateusz. | 2010-03-24 22:18

Ja też mam nerwicę.. To przeszkadza w życiu.
Byłem tancerzem, kochałem to, ale od czasu diagnozy straciłem do tego zapał, moje życie obróciło się o 180stopni. Czasem mam takie doły, że nie wychodzę z pokoju, słucham tylko muzyki. Mam zrytą psychikę. Wybieram się do psychologa, ale jakoś nie mogę się wybrać. W tym roku piszę maturę, co sprawia, że z moim sercem jest jeszcze gorzej. Często mam ataki, zwłaszcza jak myślę o szkole. Przestałem spotykać się ze znajomymi. Mam wszystkiego dość, przeraża mnie moja przyszłość z tą chorobą.

Pozdrawiam wszystkich.

wiewra | 2010-03-26 19:12

Nie jestes sam, pamietaj :). Ja również mam w tym roku maturę i tylko mam nadzieje ze nie bede miala jakis ataków lęku w dzień przed. A już od dawna to masz czy od nie dawna? Bo jak od nie dawna to powinno Ci się to uspokoić bo ja w sumie juz nie mam takich lęków jak miałam na poczatku. Dużo pomogła mi szkoła i znajomi. Nie rezegnyj z TAŃCA!!! Nie pozwól by to zaprzepaściło Twoje marzenia i zdolności w tańcu!!! I nie przestawaj spotykac sie ze znajomymi bo dzieki temu zajmiesz sie czyms innym i zapomnisz na chwile o nerwicy . Bo jak sie tak siedzi w pokoju samemu z muzyka to przychodza wtedy glupie mysli i przychodza leki.

Mateusz. | 2010-03-29 21:13

Mam to od około 6 miesięcy.
Teraz jakoś ciężko mi tańczyć, sam nie wiem czemu, próbowałem wrócić do tego ale nie dałem rady. Wiem, że znajomi pomagają zapominać o nerwicy, np gdy jestem w szkole. Ale potem jakoś nie mam ochoty wychodzić z domu i się z nikim spotykać. Wiem, dziwny jestem.

A tak wgl to powodzenia na maturze *)

wiewra | 2010-03-29 22:23

Nie jesteś dziwny. Po prostu każdy inaczej to przeżywa. Ja np. jak najwięcej czasu chciałam spędzać z kimś bo inaczej bałam się, że zwariuje od tych lęków itp. I pierwszy raz w życiu nie mogłam się doczekać kiedy pójdę do szkoły:P (to jest dopiero dziwne*p)

Nie dziękuje żeby nie zapeszyć *) I nawzajem *]

Mateusz. | 2010-03-30 19:42

Ja raczej boje się, że podczas spotkania ze znajomymi dostanę jakiś atak duszności czy coś. W szkole mi się raz tak zdarzyło i to nie była dla mnie miła sytuacja. Ale mam nadzieję, że uda mi się jakoś wszystko ułożyć.


Również nie dziękuje :)

wiewra | 2010-03-30 20:44

A czy zdarza Ci się np. wieczorami czuć nie dobrze (jakbyś miał zaraz zwrócić kolacje??) Bo zastanawiam się czy to nerwica czy coś innego.

wiewra | 2010-03-30 20:45

A co do kolegów to może powiedz najbliższym że cierpisz na coś takiego żeby w razie czego wiedzieli i nie będziesz musiał się tak stresować.

Mateusz. | 2010-03-30 21:22

Lekarz powiedział mi, że to nerwica. Nie, nie mam czegoś takiego.

Koledzy niby to wiedzą, ale ja i tak jakoś wolę sobie posiedzieć w domu. Chyba, że oni przychodzą do mnie, to wtedy jest oki.