Forum Chorób › Częstoskurcz napadowy - komentarze artykułu

Częstoskurcz napadowy - komentarze artykułu

Małgosia | 2011-04-28 16:05

U mnie czestoskurcz wystepuje od ok 12 lat choc miałam 3 lata przerwy i znowu koszmar sie zaczał , kiedys tylko były to nocne napady kolatania teraz juz i w dzien , puls dochodzi mi do 200 uderzen na minute czasem przy tym słabo sie czuje trzese sie cala , a po wszystkim jest mi strasznie zimno czasem dretwieja mi ręce ,,lekarz rodzinny powiedzial ze to nerwica ale moze to zespol wpw? nie wiem co o tym myslec , chyba wybiore sie do kardiologa..miałam miesiac temu rtg klatki piersiowej jest wszystko ok serce tez w granicach normy....

Agnieszka | 2011-10-20 09:55

Moj syn ma 16 lat i dostal w szkole czestoskurczu. Wywiezli go do Centrum zdrowia Dziecka , byl traktowany elektrowsyrzasami ale lekarze dalej nie powiedzieli mi co z tym bedzie. Szukajac w intrrnecie dalej nic niewiem

Anna | 2011-11-10 19:49

Miałam częstoskurcz nadkomorowy przez lata od dość wczesnego dzieciństwa (tuż po urodzeniu też miałam zaburzenia rytmu), więc niech mi nikt nie mówi, że to od papierosów i alkoholu, bo wprawdzie palę, ale jako dziecko prowadziłam się dobrze;) Leczenie- ablacja. Nic się nie zgadza z artykułem w moim przypadku...

Barbara | 2011-12-12 21:05

Częstoskurcz mam od 9 tego roku zycia (teraz mam 54) ,napady wychodza po stresie,po zmeczeniu,zdenerwowaniu...tyle co moge powiedziec to to że nigdy zadnemu lekarzowi nie udało sie go u mnie wyleczyć,wszystkie te lata biore tabletki ( isoptin ).Napady powtarzaja sie różnie...jak byłam w ciaży nawet co tydzień,teraz róznie,ale zawsze jestem przygotowana i mam ze soba tabletki,czasem trwa to kilka minut ,czasem pare godzin.Potem mam ogromne pragnienie i czuje sie bardzo zmeczona.
Aaa jeszcze muszę dodac ze wszelkiego rodzaju badania wykazały ze serce mam zdrowe...nie ma zadnej wady,a choroba trwa...

Martynka | 2011-12-30 23:19

Ja tak samo mam od dziecka czestoskorcz od 7 roku , mam obecnie 29 lat i do tej pory czasem zlapie mnie atak skorcu... bylam badana w polsce od dziecka czy nie mam tarczycy ale lekarze nic nie umieli stwierdzic u mnie i nie wiedzieli jaka przyczyna jest tego... w 2004 roku wyjechalam do niemiec i tu sie zaczolam badac w 2007 lekarze wykryli u mnie nadczynnosc tarczycy lecz ta tarczyca nie miala taki stpien zaawansowania zeby brac jakies leki , jedynie co mi przepisano to metoprolol... w 2010 roku strasznie schudlam 44kg , nie umialam jesc , duzo palilam papierosow i bylam coraz to bardziej oslabiona i nerwowa , dopadaly mnie ataki agresji a skorcze miesnia serca byly tak czeste ze juz sobie czasem nie dawalam rady z nimi, kilka razy przywieziono mnie do mojego lekarza gdzie dostawalam w kroplowkach elektrolity.. po jakims czasie lekarz moj zrobil mi termnin do szpitala z powodu nadczynnosci tarczycy , byłam przez 5 dni na oddziale neuklarmedizin, miałam radiojodterapie zeby podleczyc tarczyce, minelo juz od tej terapi 8 mieciecy i do tej pory mialam 2 razy czesto skorcze, 1 zaraz miesiac po terapi a drugi wlasnie dzis, zemdlalam poprostu tak mi sie slabo zrobilo i zakrecilo w glowie ze stracilam na chwile kontakt z zeczywistoscia.. po nowym roku udam sie do lekarza zobaczymy co mi tym razem powie ... tarczycy nie mam ... a moze mam uszkodony miesien serca i dlatego to juz tak bedzie zawsze we mnie ze bede dostawac tych skorczow. mam nadzieje ze tu mnie zdjagnozuja porzadnie bede naciskac lekarzy bo zyc z takim czyms jest bardzo meczoce ...

RR | 2012-04-21 19:29

Też miewam tego typu zaburzenia pracy serca. Uważam ze znacząco pomaga mi regularnie zażywany propranolol (10 mg na noc) .Przy ewnentualnym ataku stosowalem zteż powodzeniem dorade pewnego lekarza : nalezy przykucnąc ,glowe wlozyc w kolana nabrac gleboko powietrza i przeć tak jak np przy zatwardzeniu- mnie kilka razy pomoglo- atak stosunkowo szybko minąl.Na ulicy pomagala nawet pozycja nabrania pełni powietrza i pochylenia ,jak do zasznurowania buta. Pozdrawiam R

Zuza | 2012-09-19 18:10

Od 7 roku życia borykałam się z tym problemem, wiedziałam że coś jest z moim sercem nie tak. Chodziłam od jednego lekarza do drugiego i wszyscy mówili że to przez moją nadwagę, ale ja dobrze wiedziałam, że to nie to. I tak też schudłam ale problemy jak były tak były coraz gorsze. Lekarze dalej nie wiedzili co mi jest wszystkie badania cud miód i delicje. Jako że byłam mocno aktywna sportowo, mogłam mieć przed sobą przyszłość siatkarki to niestety mdlałam na treningach, ćwiczyłam oblana cała zimnym potem, oddychając jak bym miała zatkana krtań. Moje napady były bardzo silne trwały kilka godzin i miałąm wrażenie jakbym powoli umierała. Ale nauczyłam się to kontrolować, potrafiłam wywołać częstoskurcz serca nadkomorowy jak i go cofnąć czy powstrzymać. Wiec kazałam zrobić mi holtera podczas które w ciągu 1 minuty wywołałam częstoskurcz serca. I Pani doktor nagle olśniona pełna zdumienia, że jak to i tak dalej. A ja gdybym nie nauczyła się tego kontrolować to co 2 dzień *umierałabym *leżąc. Zabieg ablacji wykonano mi 2 lata po diagnozie, sama tak zdecydowałam i nie mam napadów, ale kołatania, nierówny rytm i zalążki wciąż czuje i mam wrażenie że kiedyś mi się odnowi ta wada genetyczna po dziadku.....jednak jeśli macie dziecko które ma mniej niż 16 lat to lepiej nie wysyłajcie go na ten zabieg bo jest robiony tylko znieczuleniem miejscowym i cały ból jak i wypalanie drogi przewodzenia pod dwukrotną dawką adrenaliny jest bardzo drastyczne

Zawiedziona | 2013-03-21 12:23

Ostatnio ataki powtarzaja mi sie codziennie. Wystarczy ze szybciej przejde z kuchni do pokoju. Ostatnio wzieli mnie polprzytomna na
sygnale tetno 199 i cisnienie 80/60 w szpitalu powiedzieli ze to powazne i musze podjac natychmiastowe leczenie. I co ? I musze czekac do lipca bo nie ma miejsc :/

Basia | 2013-06-30 09:07

Pierwszy zarejestrowany w głowie napad miałam około 15 lat temu. Byłam u lekarza rodzinnego,usłyszałam od niego,że *może zmęczyłam się przy sprzątaniu,stąd szybszy puls...*. Byłam prywatnie u kardiologa...Też nie potraktowano mnie serio.
*Olałam* to i z tym żyłam...Nawet nie wiedziałam co mi jest.
Doszło do tego,że napady miałam co kilkanaście dni,trwały do kilkunastu godzin. Nawet pracowałam podczas nich. Nieraz około 3 godz napad mijał,drzemałam godzinę i o 4-tej szykowałam się do pracy.....
Pewnego razu cierpiałam całą noc,do rana. Z atakiem doczłapałam do przychodni. W końcu się udało-złapali to w EKG i szybko-szpital.
Trafiłam tam nawet na panią doktor,u której 7-8 lat temu byłam w prywatnym gabinecie..... Spytała mnie,czemu tak długo z tym zwlekałam!!!!!
Udało mi się dostać do SCCS na kilkudniową diagnostykę pod kątem ablacji. Jednak odwleczono to,bo po 2 miesiącach brania leków,napady nie wróciły....

DK | 2013-11-16 21:25

Od kilku lat miewam napady są coraz częściej,byłam już z tym u kilku lekarzy(usłyszałam kilka diagnoz np że to nerwoból,że udaję) nawet jeden z lekarzy kazał mi iść do psychiatry,który stwierdził że to z powodu depresji miewam to wszystko.Czerwcowa wizyta u lekarza rodzinnego(byłam w 7 miesiącu ciąży) doprowadziła mnie do...nie wiem jak to opisać,to było już chyba zwątpienie,ponieważ lekarka powiedziała mi że ból w klatce,przyspieszone bicie serca,duszność to ZGAGA.Więc poddałam się,stwierdziłam że muszę z tym żyć(dodam że jestem z małej wsi i nie mam zbyt dużego wyboru lekarzy a i nie stać mnie na prywatne wizyty w miastach),tyle tylko że po porodzie nadal jestem słaba i poszłam żeby powtórzyć badanie morfologii i lekarz który przyszedł na zastępstwo za **Panią Zgagę** powiedział mi że prawdopodobnie mam częstoskurcz napadowy nadkomorowy i zlecił badania i oczywiście pobyt w szpitalu...Wreszcie ktoś się poznał,jestem w trakcie badań,może wreszcie mi pomogą i ulżą w tych napadach