Niedoczynność przysadki i zespół Sheehana - komentarze artykułu

aga | 2011-01-06 21:38

Cześć wszystkim.Właśnie wróciłam ze szpitala.W niedziele położyłam się spać a obudziłam we wtorek wieczorem w szpitalu.Znowu mam 2 dni wyjęte z życiorysu.Najgorsze jest to że nie wiem jak to się stało.Czułam się dobrze,leki brałam.Teraz boję się zasnąć myślę co zrobię jak córa pojedzie na ferie.Rano jest spoko zauważyłam że wystarczy mi kilka godzin snu.Mam nadzieje że znowu będzie dobrze muszę tak myśleć bo inaczej zwariuje.Pozdrawiam Aga

Konrad | 2011-02-04 20:20

Może ktoś wie czy tą chorobę można wyleczyć operacyjnie ??? Proszę szybko odpisać mi na to pytanie !!!

Aga | 2011-02-08 13:47

Niestety ale nie.Przykro mi ale nasza choroba jest nie uleczalna.

Waldek | 2011-05-28 14:45

Jak to czasem powiadam ,, musi być dobrze ** . pozdrawiam wszystkich którzy chorują tak jak i ja na wielohormonalną niedoczynność przysadki ;]

Klaudia | 2011-12-30 00:15

Ja też mam niedoczynność przysadki a do tego czaszkogardlaka. Za kilka dni czeka mnie operacja. Przeszłam naprawdę ciężkie chwile. Bóle głowy tak silne, że nie byłam w stanie się poruszyć czy otworzyć oczu. Trwały tygodniami. Szczękościsk. Sztywność karku. Lodowate dłonie i stopy. Pragnienie, do 10 l wody na dzień. Moczówka prosta. Wypadanie włosów. Sucha, blada skóra. Wręcz przezroczysta. Łamiące się paznokcie. Nie one się nie łamały, one po prostu się rozdzierały, bo były cienkie jak kartka papieru. Miałam w sobie mnóstwo wody, wyglądałam jak hipopotam. Trójglicerydy na poziomie 1990, cholesterol 620. Waga 76 kg. Brak sił na wejście po schodach, opuchnięte i obolałe nogi. Zapadnięte oczy. Zaparcia, wzdęcia - codzienność. Brzuch tak wielki, że każdy sądził, iż jestem w dalekiej ciąży. Dramat. Ale wciąż żyję. Operacja jest moją nadzieją. Ale czasem pytam siebie, czy warto jeszcze żyć? Jestem kobietą, mam 22 lata. Od 2 lat nie miesiączkuję. Nigdy nie będę mogła mieć dzieci. Ponawiam pytanie - czy wato żyć?

Reniaw | 2012-01-01 12:47

Moja corka choruje na niewydolnosc przysadki,chor. byla skutkiem wlasnie czaszkogardlaka,przysadka zostala zniszczona przez guza.Wynikiem niedoczynnosci przysadki jest ciagle branie....substytucja wielohormonalna i trzeba brac leki,bez nich poprostu mozna umrzec,org. nie ma hormonow bo wikszosci prod.je wlasnie przysadka mozgowa..tak wiec KONRADZIE nie moze byc tak,ze bierzesz tylko Minirin,on powoduje tylko zageszczanie moczu,nie sika sie duzychil. i nie ma pragnienia,to tez hormon antydiuretyczny
Klaudia bedzie dobrze po zab. ustala Ci wlasnie hormony,tzn substytucje hormonalna i da sie zyc,chodz jest ciezkomnie powiem,nieraz niewiadomo co podac z lekow,przyznam ze i lek nie wiedza,podstawa to dobry endokrynolog.Dobrze prowadzona niewydolnosc to podstawa

Klaudia | 2012-01-11 21:12

Witam, jestem juz po operacji metoda endoskopowa. Piec dni spedzilam w szpitalu czekajac na zabieg, piec dni po zabiegu. Jestem juz w domu. Dwa tygodnie musze sie naprawde bardzo oszczedzac i nikt nie moze mnie odwiedzac. Ale czuje sie dobrze. I to jest narazie najwazniejsze. Dostalam tylko wypis, nie mialam okazji porozmawiac z lekarzem. Jestem z tego powodu wsciekla. Ale za niecale dwa tygodnie mam sie zglosic ponownie do szpitala - laryngolog oceni nos i zatoki. Mam nadzieje, ze wtedy dowiem sie wiecej. Usunieto guza w calosci i jeszcze jakies krwiaczki, ale nie wiem co z moja przysadką. Boje sie, ze bardzo zle, bo na rezonansach juz bylo widac zniszczenia.. Ale pocieszam sie, ze leki beda mogly utrzymac mnie przy zyciu, choc zycie nigdy nie bedzie juz takie samo... Reniaw prosze o kontakt (moze zglaszac sie kazdy z podobnymi problemami) POZDRAWIAM

Sylwia. | 2012-02-23 13:38

Napiszcie czy gdzieś można dostać opaske z napisem niedoczynność przyadki.Pytałam w aptekach nie posiadaja taki w internecie też nie mogłam znaleśc-może wieci coś.Pozdrawiam wszystkich.

Joku | 2012-09-04 20:00

Poszukuję kontaktu z kobietami z zespołem Sheehana. Choruję na to już 10 lat, ale dopiero od dwóch lat się leczę. Ech, dużo by opowiadać.

Aga | 2012-10-31 23:02

Cześć ja choruje na to od 1992 r. a stwierdzono moją chorobę 8 lat później.Mówisz długo by opowiadać wiem coś o tym ciągła walka ze wstaniem rano pracą a i braniem tych cholernych tabletek od których żołądek wysiada.Nie raz mam dość i płakać się chce ale mam dziecko i to ono mnie trzyma przy życiu.Zapomniałabym o częstych wizytach w szpitalu i powtarzaniu na co choruję.Kiedyś lekarz mi powiedział że powinnam pójść na rentę myślałam że pęknę ze śmiechu (a za co żyć).Leki ciągle drożeją,jesli chcesz kontaktu pisz tutaj często jestem odpiszę.Pozdrawiam