Wojtek | 2011-08-01 16:08
Witam wszystkich.mam 35 lat czytam te wszystkie posty z nadzieja ze ktos napisz ze mu to przeszło ale niestety żadnej pozytywnej wypowiedzi.mam to samo będzie już 5 lat. Lekarze jakos niespecjalnie chcą sie tym zająć bo nie maja pojęcia o co nam chodzi.Nie wiem co to jest ale jest jak widzę więcej, ja to bym sie poddał chya nawet jakimś eksperymentom żeby sie tego pozbyć. Pozdrawiam i życzę tego uczucia ale wyłącznie po spożycciu alkoholou
Cat181 | 2011-12-18 21:40
Mam to samo,okropne uczucie.napisalem temat o tym bo nie wiedzialem ze juz taki jest jest na forum, niedawno dodalem :(
Wiktor W. | 2011-12-28 15:35
Witam!
Trafiłem tutaj, ponieważ ja również szukam wyjaśnienia co do mojego samopoczucia. Jak czytam wasze objawy widzę że nie jestem sam, otóż mam tak samo jak wy!
Mam 19 lat i wszystko zaczeło się od maja tego roku. Pamiętam że wtedy grałem w piłke nożną przez 3 dni (były to ciepłe/ duszne dni). Ostatniego dnia kiedy grałem w piłke pojechałem do znajomych na grila i wjeżdżając na ich posesje poczułem takie nagłe otępienia, tak jakby alkohol zaczął działać w organizmie, mimo iż nie piłem alkoholu od marca!
Od tamtego czasu nie dawało mi to spokoju ponieważ to *uczucie pijanego*
w ogóle nie ustępowało i trzyma mnie do dziś!
Badania jakie robiłem to:
- krew, mocz, badanie kału (wszystko w porządku)
- hormony (wszystko OK, tylko TSH się lekko podniosło na 4,9 >>> max. 4,5)
Udałem się do endokrynologa który kazał porobić jeszcze badanie na sód, potas itp na PTH, kortyzol itp.
Według niego wszystko jest w porządku, mimo że TSH lekko się wachneło,
uważał że moje samopoczucie to wina psychiki.
- ustwiałem prywatnie nawet kręgosłup
Moje objawy to:
- to najgorsze!!! uczucie pijanego, zaburzenie świadomości
- nie czuje w ogóle że mówie, to co robie wydaje mi sie nierealne
- mam anizokorie (lewa źrenica jest mniejsza od prawej, minimalnie)
- szczypie mnie lewe ucho
- totalne zmęczenie
- cała lewa strona, czyli ręka i noga wydaje mi się słabsza, czasami mam bóle
po tej stronie
- światłowstręt, czerwone, załzawione oczy
- od młodego cierpie na odstajace łopatki, lewa łopatka bardziej odstaje
i jak mówił jeden neurolog BYĆ MOŻE pas mieśniowy naciska na nerw i tetnice, jednak nie dał mi żadnych ćwiczeń ani nie wiedział jak pomóc.
W wakacje trafiłem jednak 2x do szpitala. Najpierw na neurologie a potem
na oddział wewnętrzny. Robili mi jeszcze USG tętnic szyjnych, USG tarczycy, UKG i EKG serca, RTG płuc, Holter serca, Holter ciśnienia, gastroskopie, kolonoskopie, TK głowy, rezonans magnetyczny głowy (z kontrastem), USG brzucha, brali kilka próbek krwi na hormony---rozmazy---przeciwciała przeciwjądrowe?---wirusy---proteinogram, badanie wzroku, dno oka, badanie słuchu, badania na fale mózgowe oraz konsultacja z psychiatrą i psychologiem.
Wyniki były idealne, do niczego nie można było się przyczepić!
Psychiatra mówił że ze mną wcale nie jest źle, jednakże przepisał mi asertin
i asentre. Brałem te antydepresanty przez prawie 2 miesiące i nic mi się nie
polepszyło. Brałem też antybiotyki na helicobacter, którą wykryto na gastoskopi.
Tą bakterie zwalczyłem i nadal czuje się tak samo. Chodze pijany, zmeczony.
To trwa już ponad 7 miesięcy i nie jest wcale lepiej, bywa że jest mi jeszcze
gorzej.. Najbardziej boje się tego że mi tak zostanie do końca życia.
Jedna lekarka mówiła że warto byłoby sprawdzić kariotyp (badanie DNA?)
Ponieważ moja mama ma wrecz podobne a moze takie same objawy jak ja.
Kiedyś miałem operacje na reke bo jakies wirusy zaatakowaly mi lewa stope
oraz pozniej lewa reke (mialem wtedy goraczke i spuchnieta ta reke i stope)
Po operacji miewałem czasami silne migreny, czyli bole glowy, dretwienie
lewej reki, jezyka oraz aure w lewym oku, nie bylem w stanie przeczytac smsa.
To trwało do godziny i ustepowało...
Jeżeli ktoś miałby ochote pomóc lub porozmawiać na ten temat
proszę piszcie
Ja naprawde chce żyć, jestem wysportowany i lubie spotykać sie z kumplami!
Czy to naprawde nerwica, depresja, tarzczyca, hormony, uszkodzenie mozgu?
Bardzo prosze o pomoc, wydalem cale moje kieszonkowe na badania, wakacje spedzilem w domu na lozku, nie jestem teraz w stanie nawet chodzic na WF. Pozdrawiam!
Karolina z Gogolina | 2012-01-11 17:22
Możliwe że jest to tzw.psychoza. ma ona podłoże nerwicowe...dobrze jak wspomnicie o tym lekarzowi
pozdrawiam serdecznie
Wiktor W. | 2012-01-12 20:46
Psychoza? Nerwica?
Czy nic innego polscy lekarze w dzisiejszych czasach już nie umieją wymyślić?
Mój lekarz rodzinny powiedział, że nerwicę ma każdy, wręcz nie ma człowieka, który nie miałby stresowych sytuacji. Tak samo wydaje mi się że każdy normalny człowiek denerwuje się i lekko zaczyna panikować gdy lekarze nie wiedzą jak mu pomóc a samopoczucie się pogarsza. Do tego wmawiają mu coś nie mając 100% pewności.
Nerwice, depresje można wmówić każdemu, a leczenie człowieka antydepresantami itp. np. w młodym wieku nie jest dobrym wyjściem!
Zombigirl | 2012-02-26 23:22
Coś strasznego dzieje się że mną,czuję się jakby moje ciało ważyło dwie tony,ze zmęczenia nie mogę utrzymać się w pionie ciągle śpię,dwa miesiące przeleżałam w łóżku,dwa tygodnie temu szef zwolnił mnie z pracy,wcale mnie to nie dziwi żadnego ze mnie pożytku,myślę że chyba lepiej było by umrzeć czuję się jak ludzki śmieć.Takie życie to nie życie,mam dość.Kiedyś byłam taka szczęśliwa,tak kochałam życie,ludzi,świat wszystko mnie zachwycało.A teraz od roku czuję się jak 99 letnia staruszka i nikt nie wie co mi jest :(
Kłębuszek | 2012-03-20 20:48
Wiktor W.
Mam podobne objawy. Miałam robioną większość z tych badań, które wymieniłeś. Nikt nie wie co mi dolega. Ja zastanawiam się nad czymś czego nie opisałeś.
Jak sypiasz? Wysypiasz się w nocy? Budzisz się? Chrapiesz? Jest taka choroba jak bezdech nocny. Polega na tym, że człowiek w nocy, jak śpi przestaje oddychać. Organizm wybudza się - można nawet tego nie pamiętać. Człowiek budzi się zmęczony. Ponoć bada się to w laboratoriach snu, ale nie znam szczegółów.
Może to być też problem z ilością tlenu we krwi. Może masz niskie stężenie i mózg za mało jej dostaje.?
Jest jeszcze zespół chronicznego zmęczenia (inaczej zespół przewlekłego zmęczenia)....
Od grudnia 2011 roku mam bardzo podobne objawy. Trudno mi jednoznacznie stwierdzić, kiedy się to zaczęło a zaczęło się od zawrotów głowy. Jak siadałam, wstawałam, zmieniałam pozycję. Zrzucałam to na zatoki (co roku mam katar zatokowy jesienią/zimą). Wyleczyłam zatoki ale zawroty głowy nadal występowały.
Pod koniec listopada wróciłam po dłuższej przerwie do treningów biegowych. Nie jestem wysportowana, ale biegać lubię - chcę pobiec maraton. No więc kontrolowałam oddech, żeby nie mieć zadyszki itp. Myślałam że te zawroty może od tego. Jak człowiek weźmie szybko kilka głębszych wdechów, nałyka się dużo tlenu to się nim tak *upija* i kręci się mu w głowie. Ale później przerwałam treningi a zawroty nadal występowały. Myślałam, że to odwodnienie, ale piłam bardzo dużo a zawroty głowy nadal były.
Później pojawił się nowy objaw - zmęczenie. Ja lubię jesień/zimę i nie mam nigdy *doliny* w tym okresie roku. No ale w tym roku pogoda była zwariowana, więc zrzuciłam winę właśnie na pogodę. A byłam strasznie zmęczona.
Przychodziłam z pracy o 18:00 i szłam spać. Wstawałam rano i szłam do pracy. Zdarzyło mi się zasnąć w ubraniu. Zdarzyło się, że zdjęłam jedną nogawkę spodni a drugiej już nie i tak zasypiałam. Budziłam się rano i do pracy. To ciągłe zmęczenie zrzucałam na brak snu. Chodziłam do pracy na 8:00, budziłam się ok 6:00 i wstawałam o 6:30 (lubię sobie poleżeć, posłuchać muzyki od rana), spać chodziłam o 23:00-24:00, więc trochę nie dosypiałam. W soboty spałam do 10:00 a w niedzielę do 11:00. Z natury jestem śpiochem i lubię się wylegiwać. Zaczęłam wcześniej chodzić spać - nie pomogło.
Zaczęłam zrzucać wszystko na pogodę. Brak słońca, przy wysokim ciśnieniu atmosferycznym czuję się słabo, *taka rozbita zima, to i ja rozbita* - Myślałam. Zaczęłam mieć problemy ze wzrokiem. Czasem rano, czasem po wyjściu z pracy - widziałam niewyraźnie. Musiałam podejść na pół metra by coś odczytać. Myślałam, że to przez komputer - w pracy i w domu. Ale jak nie siedziałam przed komputerem - to samo.
Później miałam *epizod*. W niedziele biegałam, potem zawaliłam nockę, zaspałam, biegiem do pracy, tłok w tramwaju... Nie rozpoznałam na koryarzu koleżanki z pracy - była za mgłą i rozmyta. Dużo pracy, *kręciłam* się przy biurku i zawirował mi świat. Strasznie się wystraszyłam, trzęsły mi się ręce, nie mogłam złapać tchu. Zaczęłam się przekonywać, że to na tle nerwowym. Przyjchała karetka, zmierzyli mi cukier - ok, ciśninie miałam bardzo niskie - 100/60.
Na początku myślałam, że to nowy objaw - trzęsące się ręce itp. Zaczęłam wierzyć, że to nerwica, depresja - że miałam atak paniki. Po prostu denrwowałam się tym wszystkim.
Przez okres świąteczno-noworoczny trochę się stan unormował.
W połowie stycznia zawroty głowy i senność wróciły. Miałam zawroty głowy nawet jak siedziałam, jak leżałam w łóżku. Doszedł jeszcze ucisk w głowie. Czułam się słabo i właśnie lekko *pijana*. Tak jak po zarwanej nocce, uczucie, że jak się napije człowiek kawy to wszystko będzie ok - ja piłam więcej kawy ale lepiej nie było.
Zrzuciłam wszystko na niskie ciśnienie, ale całe życie mam niskie ciśnienie i nigdy mi się nic takiego nie przytrafiło. Dziewczyny w pracy mówiły, że muszę się zbadać, że kiepsko wyglądam. Zrobiłam badania - cukier, płytki, hormony tarczycy, elektrolity, ekg - wszystko wyszło ok. Bardzo mnie to ucieszyło. Odpoczęłam tydzień na urlopie i było lepiej. Ponieważ objawy ustąpiły wróciłam do treningów. Na początku krótkie trasy - wszystko było ok, ale raz pobiegłam 10 km i znów te zawroty głowy, robiło mi się słabo itp. Wcześniej też tak biegałam i nigdy nie miałam żadnych problemów. Zmęczenie wróciło.
Zaczęłam się zastanawiać, że może to że śpię nie znaczy, że *śpię* na prawdę. Wtedy znalazłam tę informację o bezdechu sennym. Muszę o tym porozmawiać z lekarzem. Obecnie wzięłam zwolnienie z pracy, żeby trochę odpocząć. Mam nadzieję, że to pomoże. Czekam na wizytę u neurologa.
Zombigirl | 2012-03-21 19:33
A u mnie już trochę lepiej, wreszcie wybrałam się do psychiatry prywatnie naprawdę dobrego, diagnoza: wyjątkowo wredna postać depresji, dostałam prochy podobno bardzo dobre i za miesiąc będę jak młody bóg Parogen nazywa się ten lek.Z każdym dniem czuję się lepiej, czuję że wracam do żywych.
WBM | 2012-04-14 19:27
Witam, mam takie same objawy jak Wy, Badanie te same, wyniki pozytywne stwierdzili tylko ze mam napady Migreny. Lekarzy odwiedziłem całą mase! Nikt mi nie pomógł! Wiec sam sie wziąłem za siebie... czy tego chcecie czy nie problem leży jednak w waszej psychice. Zle samopoczucie nie może być spowodowane chorobą(która nie ma objawów) . Usiadłem któregoś dnia i stwierdziłem że idę do psychiatry ... ale co ja mu powiem? i zacząłem sobie myśleć nad ostatnimi latami co złego sie przytrafiło i znalazłem kilka rzeczy miedzy innymi : dziadek zmarł mi na rękach, spółka której byłem prezesem zaczęła bankrutowć , pobyty w szpitalu( w poszukiwaniu choroby widmo) ... i nagle poczułem sie jakoś lepiej bez leków , bez lekarza... i pierwsza moja myśl kur** Ty debilu jestes poprostu chory psychicznie-- stwierdziłem że idę do lekarza , sama radość z odkrycia choroby mnie wyleczyła. Wiec do lekarza sie nie udałem. Mam czasem nawroty pijanej głowy ,ale wtedy od razu np. ide na siłownie, kupuje dużo warzyw i robię zdrowy obiad cieszac sie przy tym ile witamin dostarcze do organizmu. Jedna wazna rzecz uważać na używki (alko,dragi) ... P.S. czytanie waszych postów nawraca chorobę;)
Zmeczona | 2012-05-13 09:32
Witam,tak naprawde wszyscy mamy ten sam problem i zero pomocy gdzie sa lekarze? Jestes chory lecz sie sam nie mozna na nikogo liczyc . Co za swiat ja jutro ide na pet-ct moze cos znajdzie co odpowiada za moj stan.
Interna.com.pl › forum chorób + mapa + info