Nerwica lękowa od 15 lat

Wiktoria | 2009-02-06 21:47

Czuje sie zle.
zle zle i zle cholernie zle

Wojtek 23lata | 2009-02-07 18:59

Witam, doskonale rozumiem co czujecie, naszczęście ja (mam nadzieje) mam to już chba za sobą, wszystko zaczęło się nagle jakieś 2lata temu od ogromnego bólu w klatce piersiowej(nię będe go posywał bo pewnie każdy *nerwus* wie o co chodzi). Oczywiście spanikowałem i pojechałem na pogotowie, tam oczywście badania(ekg, badani krwi, rtg klatki) w normie kończyło się zastrzykiem na uspokojenie plus paroma radami lekarzy... Tak to wszystko sobie trwało, pracowałem, byłem w wojsku (odwiedzałem czasami lekarzy, szpitale byłem badany mase razy. Właśnie w wojsku miałem dużo czasu na przemyślenia... i co odkryłem?? Że TRZEBA do cholery wziąść się w garść i nie użalać nad sobą, że skoro nie umarłem przez te 2lata to pewnie nie jest to śmiertelne, że jak nie myśle o sercu to KOMPLETNIE wszystko wraca do normy, że pomaga szczera rozmowa z drugą osobą, że mamy jedno życie i cierpimy na chorobe która tak naprawde nie istnieje.... Pomyślcie co jakbyście chorowali na coś naprawde strasznego, jak szybko podalibyście się bez walki??
Ok, ok wracam do głównego wątku co mi pomogło... Przedewszystkim nastawienie... jednak musiałem całkowicie wyeliminować serce, ponieważ w każdym tkwi ta myśl że może jednak coś mi jest, że może lekarze sie mylili... Tutaj postanowiłem odwiedzić prywatnie kardiologa który przeprowadził pare badań w tym echo serca i całkowicie mnie uspokoił diagnozą *Serce jak u byka*. ok, ok dalsze kroki, wyeliminowałem z diety kawe(po niej serce wariuje masakrycznie), papierosy, trawe (czasami zapialiłem) no i alkohol(chociaż nie całkowicie). Przyjąłem się do pracy jako górnik, i trafiłem w 10. Ponieważ pod ziemią nie ma czasu na użalanie się nad sobą, potrzeba 100% sprawności. Tak to wszystko sie toczy, a na forum zajżałem bo właśnie wypiłem kawe i odezwała się stara znajoma:) POZDRAWIAM wszystkich *nerwusów* i paiętajcie UWIERZCIE W SIEBIE TO JEDYNE LEKARSTWO!!!!!!

gość | 2009-02-07 22:57

Wojtku dzięki za dobre rady i naprawde mimo młodego wieku jesteś naprawde mądrym i pomocnym człowiekiem. Ja też od pewnego czasu wzięłam się za siebie i chyba jest troche lepiej pewnie sa dni gorsze i lepsze ale przecież u zdrowego człowieka też takie bywają fajnie że możemy sobie popisać bo ja 15 lat temu kiedy dopadło mnie to choróbstwo nie miałam z kim porozmawiać i komu się wyzalić. Super jesteśmy wszyscy dla siebie i musimy sobie wzajemnie pomagać i się wspierać. Trzymajmy się

Bobina | 2009-02-11 09:17

Po pierwsze - Wojtku - GRATULUJĘ!!! Jest dokładnie tak jak piszesz - trzeba uwierzyć w siebie mimo wszystko i na przekór wszystkiemu.
Moja *przygoda* z nerwicą zaczęła się kilka lat temu.Wcześniej myślałam,że stany nerwicowe mają tylko ci,którzy nie mają nic konkretnego do roboty - TERAZ wiem jak bardzo się myliłam!!! Jednak wiem też,że nie wolno czekać,aż zdarzy się cud i choroba minie, lecz trzeba samemu zrobić coś aby poczuć się lepiej. Sama przełamywałam się codziennie wstając z łóżka,mimo wstydu (w małych miejscowościach takie choroby ludzie uogólniają razem z psychiatrycznymi)poszłam do psychologa, dojeżdżałam ok.1,5godz. w jedną stronę! (więc ta skarga o 15 km odległości nie wydaje mi się zasadna) Korzystałam z pomocy psychologa prawie dwa lata. Nauczyłam się wiele (choć wiem,że nie wszystkiego)Jedno jest pewne_TO NAPRAWDĘ ZALEŻY OD NAS, MOŻEMY SOBIE PORADZIĆ!!
Drodzy znerwicowani,czy umiecie przeprowadzać autorelaks?
To jest niezbędne przy nerwicy.Ja długo się tego uczyłam u mojej pani psycholog,ale WARTO.Nie opisuję autorelaksu bo to Wam nie pomoże,to musi być zrobione przez osobę kompetentną w tej dziedzinie i będącą z Wami w bezpośrednim kontakcie.
Poza tym wyłapujcie z każdego dnia to co się Wam zdarzy dobrego - *co dobrego usłyszałam/em lub pomyślałam/em dzisiaj o sobie?* i dokładnie tak jak w pytaniu-nastawiamy się na pozytywy z zewnątrz,ale równie ważne jest znaleźć te skarby w sobie które zostały stłumione przez nerwicę .I koniecznie trzeba to zapisać no i często sobie odczytywać takie notatki - na głos.tO MA BYĆ OBOWIĄZKOWA LEKTURA CODZIENNA!
Może powiecie- tak jak ja na początku,że nie macie żadnych cech,którymi można się pochwalić? więc nie ma co pisać?
Bzdura - mamy te *skarby * ale zakopane pod masą problemów ,kompleksów i lęków,które niesie nam życie!
Róbcie sobie małe przyjemności (chociażby kawusia z pianką-trzeba trochę włożyć więcej wysiłku aby ubić piankę z mleka,ale za to smakuje lepiej i cieszy nas efekt naszej pracy!!! I O TO CHODZI!!
Może sobie ktoś z Was pomyśleć ,że się wymądrzam,i ja to rozumiem-też tak na początku odbierałam wszelkie *złote *rady.Myślałam - *co ta osoba może wiedzieć? Ja mam stan inny niż wszyscy.
I tu jest właśnie ta bariera najbliżej nas i najtrudniejsza do pokonania.Znacie FEELa? *POKONAJ DZIŚ SIEBIE...!!!*
Polecam też każdemu z Was KOCHANE NERWUSY gimnastykę (wydzielają się chormony szczęścia,a prezcież tak bardzo ich potrzebujemy)Poza tym gimnastyka zmniejszy U wielu z Was dolegliwości bólowe to naprawdę działa,więc podnosić kuperki od kompytera i zaczynamy choć po 5 min na początak!! - nie wierzę,że nie macie 5 min.żeby zadbać o siebie!!
A żeby było jasne -ja nie zajmuję się tylko sama sobą*Mam rodzinę jak większość z Was,dzieci,mieszkam u Teściów żada ekstra satysfakcja! Do tego zaczęłam studia,obecnie 2rok i codziennie WALCZĘ o siebie z głupimi smutkami i lękami.Pamiętajcie to my nadajemy rangę naszemu lekowi_ albo my go spychamy do kąta *albo on nas.
POWODZENIA W POSZUKIWANIU JASNYCH STRON ŻYCIA!!!!!!!

Paula | 2009-02-20 21:33

Mam takie pytanie - czy problemy z oddychaniem, wrażenie jakby brakowało tchu też może być objawem nerwicy? Może ktoś miał takie objawy i wie jak sobie z tym radzić? Proszę, pomożcie!

Maria 2009-03-02 | 2009-03-02 13:02

Kochane nerwusy!Ja walczę z nerwicą od 20 lat.Trafiłam do neurologa z silnymi zawrotami głowy,drżeniem całego ciała,uczuciem ściskającej opaski na głowie,przyśpieszone tętno.Diagnoza lekarza nerwica neurowegetatywna,zapisany lek clonazepamum 0,5mg.Długi czas miałam spokój ale nerwy co jakiś czas dają o sobie znać:(Zaczęłam się bać sama zostawać w domu,wychodzić i oczywiście nie wierzyć że to tylko nerwy,zasięgałam porady innych lekarzy i każdy stwierdzał to samo.Miałam robione badania i w normie.Prześwietlenie kręgu szyjnego wykazało zniesienie fizjologicznej krzywizny,badanie dopplerowskie w normie.Człowiek w stanie bezradności sam się doszukuje choroby a to jest najgorsze co może być.Wiem że to tak łatwo powiedzieć ale sama z tym walczę,staram się nie myśleć negatywnie,a przede wszystkim nie siedzieć w domu tylko jak moi przedmówcy chodzić na spacery,zająć się czymś aby nie myśleć co może mi dolegać może lekarze sami nie wiedzą co mi jest,piszę tak bo sama miałam takie myśli.Trochę poserwuję po NK i zaraz lepiej się czuję:)POZDRAWIAM!

anna | 2009-07-27 14:23

Cześć ja też mam lęki boję sie smierci przerażaja mnie sytuacje gdy w poblizu jest jakis wypadek albo coś sie stanie po takim czyms cała się trzęsę ale ja staram sie walczyc bez leków ziołami ale nie zawsze to skutkuje z reszta ja nie powinnam brac lekow jeśli chcę zajśc w ciążę a mąż bardzo by chciał byśmy wreszcie mieli dziecko podle się z tym czuję ale staram się nie myśleć o tych dolegliwościach choć ostatnio daje mi w kość to wszystko naprawdę.......

aga | 2009-08-04 19:09

Czesc ja rowniez od 2 lat stalam sie innym czowiekiem bylam pelna energi nagle pojawuily mi sie wymioty biegunki straszne bicie serce tak jaby w glowie mi sie cos pozmienialo taka pustka nieobecnosc!to jest straszne od 2 lat wmwam sobie ze to guz mozgu ale lekarze poatrza na mnie jak na idiotke/1

Wiktoria | 2009-09-06 23:57

Dawno nie pisałam,ale nadal jestem chora,prubuje zyc jak normalny człowiek ale nic z tego,chciałam isc do pracy,ale moge zapomniec........objawy moje sa zbyt silne,nie mam siły,nie mam ochoty na cokolwiek,ostatnio pojawiły sie doły i dziwne uczucia........tej choroby nie da sie wyleczyc....odstawiłam pramolan po którym przytyłam 16 kg,koszmar.pozdrawiam wszystkich i zycze zdrówka

Daga | 2009-09-17 13:59

Ja od około dwóch miesięcy dzień w dzień mam te same objawy ściska mnie w gardle,czuje jak serce mi czasami zawali robi mi się słabo nie mogę jeść, boje się wszystkiego mam złe wyniki krwi podwyższone leukocyty i małe dziecko którego nie moge zostawić a lekarz każe mi iść na pobranie szpiku choć i tak wiem że te objawy ta silna nerwica doprowadziły do podwyższonych leukocytów:( co mam robić ja już wariuje nikt mnie nie rozumie a ja nie mam siły.