Zero odporności, brak sił, temperatura, szybkie tętno

gość | 2009-01-13 14:40

Emanuel wspomniał ze robił badania na tarczycę i jest ok a z Tobą Donato się całkowicie zgadzam że każdy przypadek jest inny ale nie zgadzam się ze leki na tarczycę sa złotym środkiem na nerwice mogą jedynie niwelować jakieś objawy nie lecząc choroby

Donata | 2009-01-13 18:00

Gościu masz rację. Emanuel napisał, że robił badania na tarczycę. I to jest właśnie dowód na to, że każdy jest inny a dolegliwości podobne. Jeżeli chodzi o lekarstwa to doszłam do wniosku, że nie leczą a znoszą przykre objawy i pozwalają *jakoś* żyć. I szkoda, że nie ma tej cudownej tabletki :-(
Też zastanawiam się co u mnie było pierwsze kura czy jajko? Czy stres wywołał chorobę czy długo trwająca niezdiagnozowana choroba wywołała dodatkowy stres? Sama wiem, że większość chorób to późniejszy efekt sytuacji stresogennych. Mnie pomaga uświadomienie sobie skąd się dolegliwość wzięła? Za to rada mojego sąsiada-lekarza: Tylko miłość.
A tak a propo to dobry psychoterapeta przydałby się wiekszości w tych *ciekawych czasach*. Mnie też. Tylko nie trafiłam na takiego.
Tyle o mnie. W tym wątku jednak chodzi o to, żeby pomóc Emanuelowi. Jak? Ja myślę, że on tą wiedzę posiada w sobie. Tylko potrzeba jemu potwierdzenia. Czy tak jest?
Pozdrawiam kochane nerwuski, bo to wspaniałe wrażliwe osoby.

Balzac | 2009-01-14 04:52

Symptomy wskazuja problem hormonalny...Proponowalbym zrobic badania poziomu hormonu meskiego i zenskiego...Wiek mlody, ale organizm przezyl pewien *szok* zwiazany z naglym przyspieszeniem nadbudowy tkanki... Mogl zaistniec zanik hormonu meskiego, a nastapic mogla niekontrolowana aktywnosc hormonu zenskiego. Co prawda, w opisie nie podano typowych tego objawow np. wzrost gruczolow piersiowych.(ujawnienie tego faktu jest to dla mezczyzn czesto bardzo trudne). Zaburzenia hormonalne sa dosyc dokladnie poznane u kobiet zwlaszcza w okresie przekwitania, ale stosunkowo malo wiadomo o hormonalnych zaburzeniach u mezczyzn, choc takie w roznym natezeniu i wieku rowniez wystepuja. Prawdopodobnie, moga miec wplyw m.innymi intensywne kuracje odwykowe.

Balzac | 2009-01-14 05:21

A co ze spaniem..Czy kladziesz sie spac zupelnie wyczerpany, ale nie mozesz zasnac? Czy spisz normalnie? Czy budzisz sie zlany potem, masz napady naglej fali goraca, uderzenia powodujace chwilowe zawroty glowy?
Lekarz domowy napewno zrobil testy na obecnosc nowotworu, wiec jezeli wykluczyl ta mozliwosc jest raczej pewne, ze choroba ma zwiazek z szokiem, jaki organizm doznal. Proponowalbym uspokojenie, powolne wracanie do normalnego rytmu, fizycznie - powoli zwiekszajaca sie aktywnosc ruchowa ale nie forsowanie sil,(spacery glownie w ulubione miejsca),dieta oczywiscie wykluczajaca tluszcze zwierzece glownie wieprzowine(!), najlepiej mieso z drobiu i warzywa. Wszystko w proporcji do zaspokojenia glodu. Oczywiscie, radzilbym odstawic wszelkiego typu alkohole. Glownie to pozytywne myslenie, wykorzystanie zainteresowan, praca - w celu pozbycia sie stanu depresyjnego. To naprawde pomaga.

gość | 2009-01-14 09:42

Chciałabym poznać lekarza domowego który robi test na nowotwory byłam tyle razy u różnych lekarzy i żaden z nich nawet o tym nie pomyślał a lecze się już dosyć długo a Donacie zazdroszczę że jest zdiagnozowana bo ja ze swoją nerwicą cały czas się borykam

Donata | 2009-01-14 16:05

Gościu droga :-)
Przykro mi, że musisz się tak męczyć. Tak, u mnie jest o niebo lepiej po wyrównaniu hormonów. Przede wszystkim spokój, Nie lubię brać lakarstw i szukam zastępstwa. Chyba jednak skutecznej metody od farmakoterapii nie ma?
Niestety myślę, że może być powtórka tylko już z innej strony. Ja, kobieta i klimakterium za parę lat. Czyżby znowu huśtawka hormonalna i *głupawka*. Widzę to co dzieje się z miomi koleżankami z pracy. Lepiej nie mówić.
Balzac ma zapewne słuszną rację, że powodem dolegliwości u Emanuela jest rozwalony sysyem hormonalny. Sama doświadczyłam.
Gościu, napisz więcej o swojej nerwicy?

GOŚC | 2009-01-14 21:05

Chwilami to już pisać mi się nie chce otej wstrętnej chorobie.byl okres ze nie miałam zadnych objawow to był okres kilku lat mialam zupełny spokój ateraz od roku zaczęlo się to samo poty duszności wysokie tętno łęki przed wyjsciem nawet do pracy choć prowadzę sama dzialalność zuje wciągłym stresie nawet dzisiaj od klienta dostałam zj.... jestem do du... na wieczór jest o nibo lepiej nie chcę brac zadnych psychotropow biore propranolol i tez jest wmiare dobrze.ja mam 43 lata nie wiem z ile ty i czy twoje kolezanki tez mają podobne dolegliwości czy ja jestem tylko taką wariatką na swoim tle

Donata | 2009-01-14 23:37

Witaj młodsza o 2 lata koleżanko :-)
Moje koleżanki, te z klimakterium to są w wieku około 50 i nawet po. Objawy podobne + rozchwianie emocjonale od euforii do natychmiastowego płaczu, uderzenia gorąca, skoki ciśnienia. Ciągłe rozdrażnienie i straszna nerwowość. Ciężko im wytrzymać ze sobą, ale innym z nimi jeszcze gorzej.
Dobrze, że radzisz sobie bez psychotropów. Jesteś zatem silna i myślę, że niedługo poradzisz sobie. Troche czasu i cierpliwości. A próbowałaś tabletek ziołowych? Może jakaś forma medycyny alternatywnej?

gość | 2009-01-15 08:27

Witaj mam nadzieje że wszystko w swoim czasie przejdzie ale to nadzieja dzięki za wsparcie czuje się już z tym dużo lepiej tak naprawde to nie mam z kim szczerze pogadać a człowiek który nie ma nerwicy lub podobnych dolegliwości to pomyśli sobie że ze mną coś nie tak.Ratuje się często melisanką i też jest dobrze może znasz jakieś ziółka które są skuteczne to chętgnie bym wypróbowała.Nie mogę tak też żyć w ciągłym stresie każdy prawie telefon to puls 120 do tego wszystkiego dochodzi mój kręgosłupik szyjno_piersiowy który bardzo reaguje na stres ale jakoś sobie radze bo musze .Zostaje więc z tym wszystkim sama dzieci mają swoje *życie* mąż ma swoje a ja myślę o wszystkim i owszystkich nie wiem ile człowiek jest w stanie tak wszystko ogarnąć a najgorsze jest to że moje przyjacióki to lekarki jedna endokrynolog a druga ginekolog gdy im coś mówie to one ty taka baba z jajami ze wszystkim sobie radzisz to i z tą*swoją* nerwicą sobie poradzisz a z moich znajomych czy klientów nikt by nie pomyślał że ja mam taki cholerny kłopot.Może to tak z zewnątrz ładnie wygląda a z środka zżera.Ale jaoś musi być i grunt to się nie dawać.

Donata | 2009-01-15 12:00

Witaj :-)
No tak już wiadomo skąd ta nerwica?
O moją skoliozę dba mój kręgarz od 10 lat. Powiem, że masaż jest wspaniałym lekiem. A mój masażysta nawet spowiednikiem. To takie dwa w jednym. I kręgosłup sprawny i terapia odstresowująca. Zapytam o mieszankę na uspokojenie jak będę u zielarza. Też piję melisę czasami. Tylko nie w torebkach, ponieważ zielarz mówi, że to są zmiotki z podłogi.
Moja znajoma pije taki zestaw: macierzankę, krwawnik, rumianek. Wymieszać w równych częściach i pić gorący napar 1-2 szklanki dziennie. Mówi, że ją wycisza. Ja nie próbowałam. Jestem uczulona na niektóre zioła.
Najgorsze, że nie masz z kim pogadać, żeby wywalić to z siebie. Psychoterapia jest wspaniała tylko brak dobrych psychologów.
Wiem. Ja moge z Tobą porozmawiać. Chcesz?