Zero odporności, brak sił, temperatura, szybkie tętno

gość | 2009-01-08 09:59

Ja mam 43 lataa mając lat 22 dopadła mnie nerwica.Jest to straszne choróbsko ale niestety trzeba się z tym przyzwyczaić żyć.Lecze się od samego początku i jeszcze żaden lekarz mi nie pomógł niestety najbardziej pomożesz sobie sam człowieku.a prowadze swoją firmę i wiadomo co się z tym wiąże i jakoś sobie radze i jeśli ktoś tak bardzo chce to może sobie dać rade sam ja jestem takim przypadkiem.Wiadomo że bywają dni gorsze i lepsze i ja też takie mam i nawet jak się żle czuje to wsiadam w samochód i do pracy a póżniej zajmuje swię pracą i jest ok tak więc nerwuski wspierajmy się i żeby nie było gorzej

Emanuel32 | 2009-01-08 19:40

Może i mam nerwicę ale muszę wykluczyć inne choroby, skąd ta podwyższona temperatura 37,2 -37,3?, straszliwie słaba odporność?, muszę odnaleźć przyczynę swoich dolegliwości, tak żyć się nie da, czuje się jak roślinka z tym że na nogach.

Tomek | 2009-01-08 23:44

Dieta jak na Polskę dość klasyczna. Niestety, problem często dotyczy ilości produktów (za mało - za dużo), ich składników (zbyt dużo przypraw, a zwłaszcza soli kuchennej i cukru), czy niewłaściwej obróbki (zwykle im bliższe stanu surowego tym zdrowiej &#8211* choć oczywiście niektóre produkty w stanie surowym są dla człowieka niejadalne, a nawet szkodliwe).
To, co na pewno możesz zrobić, to ograniczyć spożycie soli. Jeśli solisz tyle, ile zwykle zawiera taka dieta, to przyjmujesz co najmniej 4-krotnie za dużo sodu. To zwykle powoduje nierównowagę sodowo-potasową i łatwo o duże problemy. Część twoich objawów odpowiada niedoborom potasu (być może czytałeś o tym już wcześniej). Być może one są powodem. Zmiana w tym zakresie raczej cię nie wyleczy w 100%, ale na pewno może poprawić komfort funkcjonowania znacznie zmniejszając niektóre z dolegliwości.
Inaczej mówiąc:
1. mniej soli, żadnych przypraw typu &#8222*Jarzynka&#8221*, zupek w proszku, gotowych sosów, czy gotowych mieszanek przyprawowych (sól + glutaminian sodu= problemy* generalnie, jak ognia unikać glutaminianu sodu, choć bardzo poprawia smak potraw) , każdą zużywaną dużą łyżkę soli zamieniamy na płaską łyżeczkę (lub mniej), szynka, kiełbasa, itp. tylko w małych ilościach i sprawdzaj jakość (na etykiecie powinna być podana zawartość mięsa, reszta to dodatki &#8211* szukaj tych z naprawdę dużą zawartością mięsa, nie jedz soi, soli i polepszaczy smaku).
Na początku będzie trudno, bo mało smacznie, ale twój zmysł smaku dość szybko się wyostrzy i większość problemów smakowych zniknie.
2. więcej potasu: ziemniaki pieczone w łupinkach (nie solone przy jedzeniu), sok pomidorowy, banany [warto doczytać o roślinnych źródłach potasu &#8211* szczególnie tych spożywanych na surowo i korzystać].
Unikaj produktów smażonych.
Na odporność i nie tylko dodaj dużo warzyw i owoców (surowych), orzechy brazylijskie (sprawdzaj datę przydatności &#8211* szukaj jak najdłuższej) zakupione przechowuj w lodówce &#8211* 10-15 dziennie przez tydzień potem 4-6 dziennie (doskonałe źródło selenu, którego b. często mamy niedobory). Warto uzupełnić witaminę D (najlepiej z tłuszczów zwierzęcych), w naszym klimacie niedobory są częste, ale ostrożnie bo w nadmiarze jest toksyczna (uzgodnij z lekarzem maks. dawki) . Latem dobrze się poopalać &#8211* 15-20 minut dziennie (raczej nie więcej, nie chodzi o kolor pieczeni tylko o witaminę), jak największa powierzchnia ciała (bez przesady i oczywiście bez filtrów).
Jeśli masz siłę i możliwości, poszukaj dobrego dietetyka (racjonalisty nie &#8222*czarodzieja&#8221*).
Jeśli masz dobrego lekarza (słucha tego, co mówisz i zależy mu na wyleczeniu, a nie na leczeniu pacjenta), porozmawiaj z nim o badaniach (sód, potas, wapń, magnez). Najlepiej przynajmniej na początku zmiany diety i po dwóch miesiącach. I poinformuj przy tym lekarza o zmianie diety. Czasami niedobory (lub nadmiar) mogą wynikać z procesów chorobowych w twoim organizmie i to podsunie lekarzowi kierunek leczenia lub dalszych badań.
I o ile tego nie robiłeś, poobserwuj siebie w kierunku alergii. Jeśli cię stać, zrób badania w jak najszerszym zakresie. Czasem alergie dają &#8222*dziwne&#8221* objawy (mnie leczono na żołądek, problemem było uczulenie na &#8222*odpadki&#8221* roztoczy w kurzu). Czy nie masz nasilenia objawów po którymś z pokarmów? Okurzanie (kurz, &#8222*grzybki&#8221*)?

Mam nadzieję, że to, co napisałem, będzie dla ciebie pomocne.
Życzę wytrwałości i powodzenia.

Joanna | 2009-01-08 23:53

Myślę, że za te wszystkie objawy odpowiada sbosób odrzywiania. Napewno w dużej mierze twoja ,,dieta* w młodości rozlególowala twój organizm,a do tego doszły jeszcze intensywne cwiczenia. Poprostu brakowalo ci różnych witamin i pierwiastków,a te braki nie zostały uzupełnione, więc nie jesteś w najlepszej kondycji zarówno fizycznej jak i psychicznej. Faktycznie do tych wszystkich prolemów zdrowotnych przez jakie przechodzisz mogła dołączyc jeszcze nerwica. Na koniec powiem jeszcze, że im bardziej się tym martwisz tym bardziej twój układ immunologiczny jest słabszy. Za stan zdrowia odpowiada także nastawienie psychiczne. Wiem, że napewno jest Ci trudno, ale nie zalamuj się i chociaż wydaje się to bardzo trudne- myśl optymistycznie.

ewa | 2009-01-09 15:15

Emanuel, ja walcze z podobnymi objawami , a raczej walczylam, prze okolo 15 lat. teraz prawie mi przeszlo, chyba ze mam *jakiegos stresa* :)) I sama sie napędzam dodatkowo wsłuchując sie w siebie. Mi pomógł bardzo homeopata, ale taki prawdziwy, wczesniej był lekarzem kardiologiem, pozatym staram sie *ruszać*, bez przesady, spokojnie, spacery, basen. Jesli chodzi o Twoja diete, to powiem jedno - tragedia!! Za duzo mięsa, za mało kasz, za duzo białego chleba ! Da sie zrezygnowac z miesa i kiełbas, czasem pomaga w tym program telewizyjny na temat produkcji albo przechowywania :)))) Ja *zaraziłam* się od córki-wegetarianki, z tym że ja jem dużo ryb, bo lubię, mięsa praktycznie niewiele, do chleba kupilam maszyne do pieczenia i mam rózny, ale ciemny, ziarnisty, zalezy czego dosypię. trudno sie walczy z nerwica, a zwłaszcza kiedy zaczynasz sie wsłuchiwac w siebie. ja tez tak miewam. Zauwazyłam, że jak jest wszystko ok, to nic sie nie dzieje, ale jesli jakis stresik sie trafi, to zaczynam sprawdzac tętno, (miewalam tachykardie do 150-200), czasem wystarczy ze serducho nie tak piknie, albo położę sie na lewym boku (jestem troche puszysta, serce mam przechylone, tzw lewogram) więc zaraz sobie kombinuję, że może uciskam i zaczyna sie szopka z tętnem, kołataniem, strachem:) Na szczescie nauczylam sie (nie do konca) smiac z siebie, to pomaga. Temperature tez miewam, ale jak przestaje mierzyc, to mi spada :)) Ostatnio mialam przez miesiąc objawy jak przed przeziebieniem, i 37,2, ale w momencie kiedy kilka razy zapomnialam zmierzyc, i mialam sporo zajęc, wszystko mi przeszlo. W tym roku zacznę chodzic z kijami (nordic walking),mam nadzieje, że resztka z moich objawow ustąpi :) Trzymam za Ciebie kciuki, poradzisz sobie, nerwicę sie ma, trzeba ja polubić i nie dawac sie :) Nie wsłuchuj sie w siebie, to najwazniejsze, a zarazem najtrudniejsze :)

tomek | 2009-01-10 15:42

Złapałem to samo ,dziwne ale obaj jesteśmy po trzydziestce.moze to taki wiek .wykonałem dziesiatki badań w polsce*tomograf płuc,rezonans glowy, przysadki,zatoki nosowe, czolowe, kręgosłup szyjny, okuliści,badania krwi
(czekam jeszcze na wynik boreliozy PCR}.czuje sie jak 70 letni dziadek.zero myślenia, ogólne rozkojażenie problemy z podjęciem decyzji zaburzenia wzroku zawroty głowy a nawet problemy z poprawnym wypowiedzeniem sie na jakiś temat,lęk na przejściu dla pieszych,a na dodatek słaby i śpiący.zaden z lekarzy mnie nie zdiagnozował ani nie pokierował.obecnie przebywam we francji ,czekam na badania,jak będe coś wiedział dam ci znać.myśl pozytywnie pozdrawiam tomek

Donata | 2009-01-12 18:51

Witaj Emanuel!
U mnie też większość lekarzy zwalało na nerwicę, bo to najszybciej można zdiagnozować, jak nie starcza wiedzy lub nawet chęci. Objawy takie same jak u Ciebie.
Moja intuicja a może chęć udowodnienia lekarzom, że są w błędzie, okazała się wygraną. Większość objawów występujących z sercem i lękami itd. to problem z tarczycą i dodatkowo u mnie alergia. A powiem Ci, że już byłam w takim stanie, że bałam się wychodzić sama na ulicę i tętno w spoczynku 120, a nie raz 200 i pogotowie.
Dziękuję mojej determinacji w dążeniu do odnalezienia przyczyny a nie leczeniu u 10 specjalistów tylko objawów. Udało się. Choć moja droga była samotna i kosztowna. Z gotową diagnozą i badaniami dopiero poszłam do lekarza po skierowanie do specjalistów. Na szczęcie trafiłam na dobrego endokrynologa. Od trzch miesięcy jestem na lekach na tarczyce i nareszcie ŻYJĘ. Chociaż mój endokrynolog powiedział, żebym była cierpliwa, ponieważ leczenia wymaga czasu.
Jeżeli Twój instynkt mówi Ci, że to może jakaś inna przyczyna to szukaj.
Nie mówię, że możesz mieć taką samą dolegliwość co ja, ale może warto zrobić badania w tym kierunku.
A optymizm, radość, spokój, zdrowa dieta to już połowa sukcesu do zdrowia.
Pozdrawiam, życzę dużo zdrowia
Donata

gość | 2009-01-13 09:35

Tylko nie mó kobieto że nerwica lękowa związana jest z tarczycą

Gość | 2009-01-13 09:36

Kompletna bzdura że nerwice najłatwiej zdiagnozować

Donata | 2009-01-13 12:28

Witaj gościu!
To w takim razie leki hormonalne na tarczycę są cudownym lekiem na nerwicę!!! U mnie zadziałały.
Chciałam też zaznaczyć, że opisałam mój przypadek. Każdy człowiek jest odrębną jednostką i może zmagać się zupełnie z inną dolegliwością, chociaż objawy są podobne. A kołatanie serca i trzęsące się ręce, stany depresyjne, chudnięcie to nie za każdym razem nerwica. To są też typowe objawy nadczynności tarczycy i pewnie jeszcze jakiejś innej choroby. Od tego są badnia, które potwierdzą albo zaprzeczą przypuszczeniom.
Gościu, życzę Tobie i wszystim duuuuużo zdrowia