Ewa75 | 2012-10-22 15:28
Koniecznie daj znać co do wyniku...Wierze, że nie masz nic wspólnego z tą chorobą. Trzymam kciuki i życzę dużo spokoju...
Dorka | 2012-11-02 17:50
Wizytę mam dopiero 19 grudnia. Nie wchodze tutaj bo jak czytam to strasznie sie boje i panikuje.Odezwe sie juz po badaniach.Napiszcie mi tylko jak wygląda takie pierwsze badanie u pulmonologa
Mirunjo | 2012-11-02 21:27
Pierwsze badanie to spirometria , krew, rtg, osłuchanie i koniec. Ale na Płockiej są nieźli fachowcy i jak Cie zobaczą i będą niejasności to od razu szpital. A w szpitalu to bardzo wszechstronne badania krwi, tomografia a później bronchoskopia. I dobrze jak po tych badaniach będzie wiadomo na co jesteś chora bo jak nie będzie pewności to videoterakoskopia. A jeśli chodzi o wizytę to nie tak to sie robi. Jedziesz na izbę przyjęć i wchodzisz do lekarza a on natychmiast zleca badania i wciągu godziny jesteś już w szpitalu bez czekania. No chyba że stan jest dobry to wtedy może utali inny termin.
Daria | 2012-11-06 15:39
Ewa, dopiero dzisiaj odcZYtalam Twoja wiadomosc. odezwij sie do mnie na maila, wszystko ci opisze. wyniki mama bedzie miec po 20listopada,zobaczymy wowczas czy ten lek pomaga.
Ewa | 2012-11-08 13:34
Daria o jakim leku piszesz? Czy o tym nowym sposobie leczenia, poprzez inhalacje interferonem gamma?
Fiona | 2012-11-14 10:58
Witam:)
zachęcam was do poszukiwania nowych sposobów leczenia tej choroby, bo nie można się poddawać. Walczyliśmy w rodzinie z tą chorobą, która dotknęła moją siostrę, ale odeszła 16 października br. Nie doczekała przeszczepu.
Gośka | 2012-11-15 09:50
Fiono napisz mi proszę jak to się stało,że odeszła? Leczyła się, brała leki czy było lepiej czy gorzej, czy raz lepiej raz gorzej. Pytam, ponieważ ja całkowicie odstawiłam leki i czuję się róznie mieszanie;). Natomiast słyszałam,że z postępem podobno każdy dostaje tlen by móc wogóle oddychac. Siostra się leczyła piszesz, czy było coraz gorzej, albo regresja, albo czy musiała brac tlen, albo jak to się stało,że odeszła w końcu? Jak możesz napisz proszę.
Fiona | 2012-11-15 11:48
Gosia. Siostra się leczyła dwa lata. Od roku miała tlen w domu, na początku siedziała, trochę chodziła, z czasem coraz mniej, bo wysiłek był dla nie coraz większy. Od późnej wiosny tego roku już tylko leżała. Do łazienki jeździła na wózku. Miała lepsze, gorsze dni. Potem były lepsze, gorsze godziny. Choroba postępowała, siostra była coraz słabsza.
Gośka | 2012-11-16 11:56
Napisz mi jeszcze proszę, czy brała leki, czy jej pomagały? Gdy lekarze widzieli,że nie działają nic nie proponowali? Wy też nic nie zmienialiście,szukaliście? Tak pokornie siostra czekała na koniec?. Wybacz ,że tak ostro piszę,ale bardzo enigmatycznie to wszystko opisałaś, no chyba,że ja nie dokońca rozumiem,albo za dużo wymagam.Ludzie się wszędzie leczą szukają ratunku, pomocy, opieki. 2 lata to jest ogrom czasu (przynajmniej tak mi się wydaje).Pozdrawiam
Ewa75 | 2012-11-16 14:53
Gośka...pozwolę napisać kilka słów...Mój tato chorował na zwłóknienie płuc i niestety też przegrał. walkę...To nie jest tak, że człowiek czeka na *koniec* i nic poza przyjmowaniem leków nie robi...Każdy organizm inaczej reaguje na leczenie, do tego dochodzi stan psychiczny, który również zmienia się na każdym etapie choroby. Nasza rodzina robiła śmiem twierdzić wszystko, aby było jak najlepiej, sam tato wykazywał się do końca ogromną siłą, ale niestety...to jest choroba nieuleczalna...Taka jest straszna prawda. Jedyną szansą jest przeszczep, który mój tato miał, ale z racji wieku i innych przypadłości chorobowych zdołał tylko przeżyć 6 tygodni.
Jeszcze jedna rzecz...są ludzie, którzy żyją z tą chorobą 25 lat, bo ma ona taki a nie inny przebieg...Są tacy, którzy przeżywają 2-3 lata...Nie ma reguł...
Interna.com.pl › forum chorób + mapa + info